Picie wody jest bardzo ważne dla naszego organizmu ale nie zawsze mamy ją przy sobie, często też nie po drodze jest nam ją kupić. Z pomocą przychodzi nam bohaterka dzisiejszej notki: bobble.
Nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że jest gorąco. Serio, w zeszłym roku ten piekarnik nie był aż tak uciążliwym, ale co innego nam pozostało jak tylko się z tym pogodzić i cieszyć się, że lato i wakacje jeszcze trwają? Możemy jeszcze walczyć z tym skwarem chłodząc się w jeziorze/morzu/miejskich fontannach. To ostatnie mnie trochę przeraża. Bo biegające pod centrum handlowym miss mokrego podkoszulka, kategoria 5-10 to pożywka dla pedofilii, ale co tam.
Możemy też, albo nawet powinniśmy pić dużo wody i właśnie w tym czasie kiedy termometry zaczynały wskazywać over 30 stopni, zakupiłam bobble.
Cóż to takiego? Jest to butelka. Taaak, przyszłam dziś do was z recenzją butelki. Pewnie pomyślicie sobie, że coś ze mną nie tak, przecież co ciekawego może być w butelce, ale ja w tym momencie mówię całkiem poważnie: bobble zmieniło mój stosunek do picia wody.
Jak to działa?
Butelka jest wyposażona w filtr węglowy, którego działanie jest identyczne jak dzbanki z filtrem np. brita, tylko tu mamy wersje mobilną i duuużo wygodniejszą. Przy pierwszym użyciu trzeba przepuścić wodę przez filtr, aż uwolnią się cząstki węgla aktywnego i już gotowe (wszystko jest dokładnie opisane na ulotne którą dostajemy przy zakupie) Filtr oczyszcza wodę tak, że nie pozostaje w niej ani posmak, ani zapach zwykłej kranówki, a wiadomo że w dzisiejszych czasach nie jest ona zbyt czysta, a już na pewnie nie nadaje się do picia bez przegotowania.
Jakie są korzyści?
Bobble jest wykonana z trwałego plastiku dobrej jakości, więc spokojnie możemy nosić ją ze sobą w torbie czy plecaku, posiada ona korek niekapek, więc nic nam się nie zaleje, nawet jeśli zapomnimy go zamknąć, albo posiejemy gdzieś zatyczkę.
Naszą butelkę możemy napełnić wszędzie: w domu, w pracy, w szkole, na zakupach, nie musimy więc szukać miejsca gdzie kupimy coś do picia, wydając przy tym pieniądze. I skoro jesteśmy już przy kwestiach finansowych; filtr w bobble gwarantuje nam 300 butelek wody. Moja butelka ma pojemność 550ml, kupując wodę niegazowaną o tej samej pojemności w sklepie płacę ok 1,50. Proste działanie daje nam 1,50*300=450.
Kupując butelkę za cenę 50 zł, oszczędzamy ok 400 zł, a jeśli zużyjemy filtr możemy go wymienić za cenę 30 bez konieczności kupienia nowej butelki. Opłaca się? nawet bardzo.
Pozostawiając już sprawę pieniędzy ze sobą, dzięki tej butelce nie produkuję aż tyle plastikowych śmieci, a w czasach gdy dbanie o środowisko jest bardzo ważne jest to niewątpliwie ogromny plus dla bobble.
Kwestia wizualna to rzecz gustu, mi design butelki bardzo odpowiada. Do wyboru jest wiele wersji kolorystycznych i miałam problem by zdecydować, który chce mieć u siebie. Wysgtępują też różne pojemności, a także wersja dla dzieci i duży dzbanek.
Jakieś minusy?
Widzę głównie jeden, musiałabym liczyć butelki, żeby wiedzieć kiedy wymienić filtr. W dzbanku z fitrem brita, mam do tego elektroniczny czujnik. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że w takiej butelce nie zbytnio miejsca, by coś takiego usadowić. Cóż, muszę zdać się jedynie na mój smak.
Można przyczepić się też do tego, że butelka dosyć mocno się rysuje. Mojej nie używam jakoś wybitnie długo, a widzę na niej już sporo śladów użytkowania, raz spadła mi z dosyć wysokiej szafki na szczęście sama butelka przeżyła to spotkanie, ale plastikowa zatyczka nieco pękła, jednak nie przeszkadza mi to ani trochę w użytkowaniu.
Gdzie i za ile?
Bobble można kupić przez internet na stronie waterbobble.pl. Znajdziemy tam wszystkie dostępne pojemności, a także same filtry. Cena w zależności od pojemności to od 39 do 79 zł. Bobble można też dostać stacjonarnie w sklepach duka, tam gdzie ja dorwałam swoją.
Dla kogo?
Dla osób aktywnych, nie mających dużo wolnego czasu, to na pewno bardzo fajna sprawa. Ucieszą się też z niej osoby, które dbają o środowisko. Wydaje mi się, że to też bardzo fajny gadżet dla dzieci,Cena żeby zawsze mieć dla nich wodę pod ręką. Nie spodoba się ona jednak osobom które preferują wodę gazowaną (pozdrawiam mojego faceta).
Ja osobiście wiem, że pije za mało, a moje schorowane nerki potrzebują wody w dużych ilościach. Dzięki temu że bobble jest tak przyjemne w użytkowaniu, sięgam po nią znacznie częściej i moja motywacja żeby pić więcej tej cennej substancji (tak, dalej mówię o wodzie) będzie najlepszy podsumowaniem tej recenzji. Warto!
Skomentuj wpis