W poniedziałkowe przedpołudnie miałam okazje spróbować kilu rodzai kaw, dowiedzieć się sporo o tym jak odbywa się ich proces produkcji i jak wiele czynników wpływa na smak esspresso lądującego w moim kubku. A to wszystko w pierwszej łódzkiej kawiarni Starbucks znajdującej się na terenie nowo otwartej Sukcesji.
Sama sukcesja miała swoje otwarcie w piątek i przez ten weekend kawiarnie odwiedziło ponad 5 tysięcy osób. Ja dotarłam tam w poniedziałek rano, na zaproszenie Pani Pauliny, choć może powinnam powiedzieć po prostu Pauliny, skoro w Starbucksie panuje zasada bezpośrednio zwracania się do siebie. Podoba mi się ten zwyczaj, dzięki niemu atmosfera jest dużo bardziej przyjazna.
Sama marka jest na tyle rozpoznawalną, że nie trzeba jej chyba nikomu przedstawiać. Charakteryzują się pasja do kawy i niezwykłym klimatem tworzonym przez obsługę indywidualnie podchodzącą do każdego gościa.
Starbucks to ogromna sieć, a mimo tego każda kawiarnia jest urządzona inaczej. Każda ma własny, indywidualny klimat. Łódzka, inspirowana przemysłowym charakterem miasta otrzymała wnętrze surowe, industrialne. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, że w centrum handlowym, pośród masy sklepów i usług, udało się stworzyć tak przyjazne dla oka otoczenie. Znajdziemy tam miejsce, by usiąść w dużej grupie znajomych, ale też kącik dla siebie by spokojnie popracować lub odpocząć.
Warto pamiętać też, 29 września obchodzimy międzynarodowy dzień kawy, dlatego warto wybrać się właśnie do Starbucks i świętować razem z nimi. Ten dzień to świetny moment by poszerzyć swoją wiedzę na temat najlepszych ziaren i tego jaką drogę musi przemierzyć każe z nich by trafić do naszej filiżanki.
Spędziłam tam przemiłe popołudnie, w niezwykle ciekawym towarzystwie (tu pozdrowienia dla Oli, koniecznie wpadnijcie na jej bloga :3) i to na pewno zachęciło mnie by zaglądać do kawiarni w sukcesji. Teraz pozostaje nam czekać na kolejne lokalizacje Starbucksa w Łodzi i miejmy nadzieje, że będzie to już niedługo.
Do następnego. x
Skomentuj wpis