Nie wiem jak wam, ale mi zawsze powtarzano, że książek nie wolno niszczyć. Rodzice, panie bibliotekarki, nauczyciele jak mantrę mówili: nie zaginaj rogów, zawsze miej czyste ręce kiedy chcesz korzystać z książek. Gdzieś z tyłu głowy ciągle mam te słowa i starałam się utrzymywać swoje książki w bardzo dobrym stanie. Wszystko zmienia się jednak o 180 stopni, kiedy w ręce wpada wam „Zniszcz ten dziennik„.
Książkę te widywałam na zagranicznych blogach, tumblrach czy YouTube od bardzo dawna, myślałam nawet o jej zakupie jednak brak dostępności i cena wiążąca się z przesyłką skutecznie mnie od tego odciągnęła. Całe szczęście została wydana polska wersja i mamy ją dostępną od ręki w wielu księgarniach.
Czym dokładnie jest „Zniszcz ten dziennik”?
Książka autorstwa Keri Smith jest w zasadzie receptą na to by uwolnić twórczą część siebie. Każda kolejna strona oferuje nam często bardzo ekscentryczne zadania. Wielu z nas żeby je wykonać musi opuścić swoją strefę komfortu, podeptać kartki ubrudzonymi buciorami albo wylać na nie kawę.
Przewracając kolejne strony ciężko jest się nie uśmiechać. Od razu pojawiają się nam w głowie pomysły na to jak może wyglądać destrukcja tej książki w naszych rekach i jak możemy wyrazić siebie poprzez każdą kartkę a do tego dobrze się przy tym bawić.
Trudno jest mi wyjaśnić w prosty sposób fenomen tej książki. Jest ona kopalnią inspiracji, pomysłem na spędzenie deszczowego dnia. Tkwi w niej coś takiego, że świetnie bawić się będzie przy niej dzieciak ale i starsze osoby też znajdą w niej coś dla siebie.
Każda kartka to odrębna przygoda i wyzwanie, którego naprawdę warto się podjąć, bo przez cały proces niszczenia odkrywamy, że piękno można znaleźć w destrukcji, a kreatywność często chowa się między bałaganem i pomyłkami.
Do tego sama oprawa graficzna książki jest bardzo przyjemna i zachęcająca do działania. Wszystkie napisy i rysunki dające wrażenie odręcznych idealnie wpisując się w ten cały klimat. Jako, że dziennik jest naprawdę przyjemny dla oka może warto wziąć go pod uwagę jako prezent świąteczny dla kogoś bliskiego? W końcu okres wyboru upominków zbliża się wielkimi krokami, a domyślam się, że wiele osób będzie szczęśliwe kiedy coś takiego znajdą pod swoją choinką. Kto wie, może będą wdzięczni, że dzięki wam odkryli w sobie cząstkę artysty malując na karce nieskończoną linię, albo zostawiając na niej ślady swojego jedzenia?
Gify w tym poście pokazują maleńką część tego co oferuje nam książka. Dajcie więc znać, czy chcecie zobaczyć mój dziennik w całości, może w postaci filmu? Postaram się wymyślić jakąś ciekawą formę, jeśli będą chętni by to zobaczyć. 🙂
Sprawdźcie też oficjalnego bloga zniszcztendziennik.pl na którym znajdziecie całą masę ciekawych tekstów oraz zdjęć tego jak różne osoby podchodzą do tematu poszczególnych zadań.
Kończę ten wpis z nadzieją, że niektórzy z was czują się zainspirowani by ruszyć się do księgarni i kupić”Znisz ten dziennik”. A może ktoś z was jest już w posiadaniu tej książki? Jeśli tak to podeślijcie mi zdjęcia z tym jak postępuje wasza destrukcja. Z ogromną chęcią je obejrzę!
Skomentuj wpis