Wierzcie lub nie, ale wczoraj pogoda u mnie była wręcz bajeczna. Dodałam nawet zdjęcie na instagram by się nią pochwalić, o tu. Zachęcona więc tymi przyjaznymi warunkami, wsiadłam na rower i postawiłam odreagować, wyrzucić wszystkie negatywne emocje. Czy mi się to udało? Owszem, ale skutki tego były, a raczej są opłakane.Pluję sobie w brodę, że zapomniałam nasmarować się czymś przeciwsłonecznym, ale skoro ja już ucierpiałam na mojej głupocie i moje ramiona dosłownie płoną, to chce wam przypomnieć jak ważna jest ochrona przeciwsłoneczna.

Zacznijmy od tego, garści nudnych, ale ważnych informacji: do ziemi docierają dwa rodzaje promieniowania UV: UVA oraz UVB. Z czego  aż 95% to UVA, a pozostałe 5% to UVB. Mimo takiego rozkładu wartości, to  promieniowanie UVB jest w większości odpowiedzialne za poparzenia słoneczne i cały proces opalania. Promieniowanie UVA, zaś głębiej penetruje skórę, dociera aż do skóry właściwej powodując np. szybsze starzenie się skóry.

Co to są SPF’y i dlaczego to takie ważne?

Skrót SPF, rozwija się jako Sun Protective Factor.
SPF to oznaczenie opóźnienia od poparzenia słonecznego. Przykład: jeżeli na twojej skórze poparzenie pojawia się po 10 minutach, to produkt z SPF 15 opóźni ten czas o 15 razy co daje nam ok 150 minut spokojnego opalania. Pamiętajmy jednak o tym, że to czas w sporym przybliżeniu i co jakiś czas trzeba nakładać kolejne warstwy produktu.
SPF chroni nas jedynie przed promieniowaniem UVB, dlatego kupując kosmetyki które mają nas chronić, zwracajmy uwagę na to czy poza SPF’ami posiadają też ochroną przed UVA.
Przykład:

Wybór wysokości SPF:

Uzależniajmy go głównie od tego jaką mamy karnację. Im jaśniejsza, tym jest ona bardziej podatna na poparzenia słoneczna, więc osoby z bardzo bladą cerą powinny sięgać po produkty z SPF powyżej 30.

Czego użyć na całe ciało?

Nasz rynek jest pełen produktów, które mają za zadanie chronić nas przed szkodliwym działaniem słońca. Przedział cenowy też jest dosyć szeroki bo możemy sięgnąć chociażby po naszą rodzimą Ziaję i serię SOPOT wtedy ceny nie wykroczą powyżej dwudziestu kilku złotych, możemy też sięgnąć po La Roche-Posay gdzie ceny wahają się od 50 zł w górę. Forma ochrony też jest dowolna: balsam, mleczko czy olejek. Ważne jest, żeby chronić naszą skórę i nie musieć cierpieć z powodu poparzeń słonecznych.

Co na twarz?

Jeśli używasz kremów BB czy podkładu sprawdź czy nie posiada on już SPFu. Jeśli nie, sięgnij po krem do twarzy, który go posiada. Ze swojej strony mogę polecić Biodermę i serię Photoderm.

Jak chronić włosy?

Tu też warto pamiętać o ochronie, w szczególności jeśli mówimy o zabójczym połączeniu dla włosówjakim jest woda+słońce. Można posłużyć się mgiełką wykonaną z olejków takich jak kokosowy czy z pestek malin. Przydatnym składnikiem jest także aloes.

Co z oczami? 

Jestem fanką okularów przeciwsłonecznych. Nie tylko dlatego że to świetny dodatek do stroju, ale też dlatego że moje oczy są bardzo wrażliwe. Kupując okulary sprawdźcie koniecznie oznaczenia, które się na nich znajdują. Często okulary które spotykamy na bazarkach czy supermarketach są po prostu ciemne, a z ochroną przeciwsłoneczną nie mają wiele wspólnego. Okulary też powinny zawierać odpowiedni filtr UV.

Czy konieczne jest nakrycie głowy?

Przy ostrym słońcu warto też mieć kapelusz czy czapkę z daszkiem. Ja, jako ofiara udaru słonecznego w wieku lat 6 szczególnie zwracam na to teraz uwagę i całym sercem ukochuje sobie mój kapelusz.

Na ochronę już za późno, czym załagodzić oparzenia?

Tak jak u mnie wczoraj… Oczywiście tu też koncerny kosmetyczne śpieszą nam z ratunkiem i oferują nam wszelkiego rodzaju balsamy i mgiełki kojące naszą skórę. Jednak jeśli nie mamy niczego takiego pod ręką warto sięgnąć do lodówki po kefir lub jogurt naturalny, które są najlepszym ukojeniem.

Warto pamiętać, że tak naprawdę nic nie zapewni nam stuprocentowej ochrony przed słońcem, dlatego poza dobrym balsamem czy olejkiem przyda się nam przede wszystkim rozwaga i umiar.